Biegowy weekend w Krynicy
W zamyśle miałem Życiową Dychę z Krynicy do Muszyny. Rok temu widziałem zdjęcia naszej Night Runners’owej Koleżanki Marysi Zarzyńskiej z biegu na 15 km z Krynicy do Tylicza i z powrotem podczas Festiwalu Biegowego. Bieg jest dość trudny, bo połowę trasy stanowią podbiegi a drugą połowę zbiegi. Mimo to pomyślałem sobie, że może by jednak pobiec tę 15-tkę a Życiową Dziesiątkę kiedy indziej. Zapisy na Festiwal Biegowy 2015 zostały uruchomione w październiku 2014 roku. Z harmonogramu imprezy wynikało, że przez 3 festiwalowe dni będzie rozegranych ponad 20 biegów, od 1 km do 100 km ultra (Bieg 7 Dolin). Praktycznie każdy biegacz, zarówno ten zaawansowany jak i początkujący mógł coś dla siebie znaleźć. Jako, że wpisowe na początku było niższe to po analizie możliwości, które być może osiągnę dopiero za kilka miesięcy zapisałem się na 15 km z Krynicy do Tylicza (piątek g. 18-ta), 10 km – Życiowa Dziesiątka (sobota g. 11-ta), 3 km po Deptaku (sobota g. 17-ta), Nocny Minimaraton – 4,2 km (sobota g. 22-ga) i Mistrzostwa Polski w Hill Nordic Walking, czyli podejście na Jaworzynę Krynicką od dolnej do górnej stacji kolejki (niedziela g. 14-ta). W sumie 5 startów przez 3 dni, z tego 3 starty jednego dnia. Wyzwanie w danym momencie przekraczało moje możliwości, ale wiedząc, że do startu mam jeszcze 11 miesięcy przykładałem się do treningów. Były wybiegania, był też trening tempowy i interwałowy, a także szybkościowy i siłowy. Oprócz standardowych startów na asfalcie był też, po raz drugi, start w Letnim Biegu Piastów Górach Izerskich 3 tygodnie przed startami w Krynicy, który potraktowałem jako mały sprawdzian przez Festiwalem. Niestety zimą dopadła mnie kontuzja ścięgna Achillesa, która na ponad 4 tygodnie wyeliminowała mnie z treningów. Wtedy skoncentrowałem się na aktywnościach uzupełniających typu pływanie, jazda na łyżwach, narciarstwo biegowe czy nordic walking. Właśnie wtedy wystartowałem po raz trzeci w życiu w Jakuszycach w Biegu Piastów w narciarstwie biegowym. Jednego dnia na dystansie 15 km a dwa dni później na 25. Sezon biegowy tradycyjnie rozpocząłem od Maniackiej Dziesiątki. I od tego momentu trenowałem systematycznie. Może to nie były jakieś nadzwyczajne dawki treningowe, ale było widać systematyczny progres. Miesięcznie, razem ze sportami uzupełniającymi (nordic walking, jazda na rolkach i pływanie, rower stacjonarny), robiłem ok. 200-230 km. I tak, aż do samego startu w Krynicy. Niepokój był duży, nawet nie z tego powodu czy dam radę czy też nie, ale z tego, jak będzie przebiegała regeneracja pomiędzy poszczególnymi biegami.