sobota, 23 listopada, 2024
0
  • No products in the cart.
Bez kategorii

Nike Flyknit Lunar1 – pleciony dynamit :)

Do napisania tej recenzji zabierałem się bardzo, ale to bardzooo długo. Jest to moja pierwsza recenzja, więc od samego początku planowałem jak najlepiej się zabrać za pisanie, jednak dłuższy czas brakowało koncepcji i weny do przygotowania opisu butów. Pierwotnie miał tu być opis pierwszych wrażeń z testu butów, ale z racji że od tego czasu minęło już pół roku nie jest to podejście zbyt dobre. Spróbuję zatem opisać Wam moje doświadczenia z przygody z Nike Flyknit Lunar1 z perspektywy przebiegniętego ponad 1000 kilometrów.


Na początek kilka szczegółów technicznych, które zaczerpnę z informacji od producenta. Buty treningowo-startowe, dość lekkie (226g), przygotowane głównie pod neutralną stopę. 11mm spadek pomiędzy piętą a śródstopiem pozwala na łatwą przesiadkę z innych standardowych butów. Nike Flyknit Lunar1 cechują się dwoma charakterystycznymi elementami – bezszwową cholewką oraz sprężysta podeszwą. Cholewka wykonana jest ze specjalnej dzianiny splecionej bezszwowo z cholewką, przez co odwzorowuje odpowiednio strefy wsparcia i budowę stopy, niweluje wagę buta oraz obniża ryzyko występowania otarć i podrażnień naskórka. W butach tych zastosowano również technologię Flywire – lekkie i wytrzymałe nitki, które mają zapewniać lepsze dopasowanie buta do stopy przy zachowaniu wysokiej oddychalności.

Bezszwowa cholewka oraz nitki łączące podeszwę ze sznurówkami

Podeszwa buta została wyposażona w technologii amortyzacji Lunarlon, w ramach której miękka i wytrzymała pianka jest wbudowana w sztywniejszą piankę nośną, co w połączeniu ma zapewnić lekkość amortyzacji z wysoką sprężystością przy zachowaniu wsparcia dla stopy. Dodatkowo bieżnik w podeszwie został wyposażony w najbardziej podatnych na ścieranie miejscach w trwałą gumę węglową, która ma zapewniać maksymalną ochronę i przyczepność, przy lepszej żywotności podeszwy.

Sprężysta podeszwa w technologii Lunarlon

Tyle jeśli chodzi o teorię, więc przejdę do tego jak to wygląda w praktyce. Buty do testów otrzymałem na początku marca. Pierwsza przymiarka butów w domu i już wiedziałem, że mam do czynienia z bardzo dynamicznym butem. Zwykła przechadzka po korytarzu w domu i czułem się jakbym chodził w sprężynach 😉 Była to ciekawa odmiana po przesiadce z butów, w których pokonałem ponad 1100km. Pierwszy trening w nowym “ogumieniu” wykonałem następnego dnia, a jako że za oknami było jeszcze biało, więc pierwsze testy miałem na śniegu i mogłem sprawdzić od razu jak buty spisują się na śliskim i mokrym terenie. No i tutaj już pierwsza pozytywna niespodzianka – faktycznie wskazywane przez producenta wzmocnienie podeszwy gumą węglową w pełni zapewniało mi idealną przyczepność. W butach pokonałem na śniegu ok. 200km i ani razu się w nich nie poślizgnąłem. Kolejnym pozytywem było szybkie odprowadzanie wilgoci z butów – brodziłem niekiedy w śniegu po kostki, ale nie odczuwałem utrzymującego się zimna po wejściu do ciepłego pomieszczenia. Testy zimowe mogę ocenić bardzo pozytywnie.

Nike Flyknit Lunar1 już od pierwszych treningów idealnie przylegały do stopy, więc mogłem bez obaw od razu wystartować w nich w zawodach. Dynamiczna podeszwa najwięcej korzyści daje na twardych nawierzchniach, ale dobre odbicie można wykorzystać również na bardziej miękkich nawierzchniach. Dobra amortyzacja przydaje się również w terenach leśnych – w przypadkach nadepnięcia na korzenie lub kamienie nie odczuwałem w ogóle żadnego ucisku, więc bieganie w leśnych terenach również należało do przyjemnych 🙂

Należę do osób, które dość mocno zużywają obuwie, więc w kolejnych testach buty były intensywnie wykorzystywane. Nawet podczas ekstremalnego wykorzystywania podczas 24-godzinnej sztafety w Rawiczu (przebiegnięte 38,2km) czy też 1/2 Ironman w Poznaniu buty w pełni oddawały pełnię ze swojej mocy. W Rawiczu Flyknity były moimi jedynymi butami – przerwy między kolejnymi okrążeniami trwały ok. 1,5h, ale za każdym razem wkładałem stopy do praktycznie suchego obuwia i co najważniejsze nie miałem żadnych obtarć. Podczas triathlonu z butów skorzystałem również na rowerze – pomimo padającego deszczu i całkowitego przemoczenia, na etapie biegowym cała wilgoć już odparowała. Kolejne pozytywne wyniki z testów 🙂

Etap biegowy podczas poznańskiego triathlonu

Eksploatacje obuwia zakończyłem po przebiegnięciu ok. 1000 km. Flyknity przez cały okres użytkowania nie zmieniły swojej struktury i buty dość dobrze przylegały do stopy. Jeśli chodzi o podniszczenie obuwia to z podeszwy odpadły mi tylko dwie czarne łatki z okolic śródstopia, ale nie powodowało to żadnego dyskomfortu. Jeśli korzystacie z tych butów to uważajcie też na sznurowanie, tzn. jeśli nie musicie wyciągać sznurówek to tego nie róbcie 🙂 Ja lubiłem zawsze wiązać chipy na samym początku języka, więc od wyciągania i ponownego przeplatania sznurówek (nie prostowałem ich) doprowadziłem do przetarcia nitek łączących się z podeszwą. Jednak również w tym przypadku uszkodzenie to nie wpływało znacznie na pogorszenie komfortu z użytkowania butów.

Nike Flyknit Lunar1 mogę z czystą przyjemnością polecić każdemu kto szuka dobrych, dynamicznych butów, które chciałby korzystać zarówno podczas treningów jak i startów. Obecna cena za buty również jest dość korzystna, więc jeśli jesteście na etapie wyboru nowych butów to pomyślcie poważnie nad zakupem tych butów 🙂 Moja ocena 10/10 🙂

EDIT: Dorzucam do wpisu zdjęcia butów po przebiegnięciu ponad 1000 km, żeby nie było że wrzucamy tylko zdjęcia pachnących świeżością butów 😉 W trakcie całego użytkowania prałem buty dwa razy w pralce (ostatni raz po triathlonie) i po praniu wracały do nich kolory 😉 Ostatni raz miałem buty na nogach podczas 35-km wybiegania i od tego czasu nieużywane oczekiwały na zdjęcia. Zdjęcia robiłem wieczorem, więc z góry przepraszam za niską jakość zdjęć.

Na powyższym zdjęciu widoczne jest zerwanie się nitki przeplatającej sznurowadło – nitka “wyszła” również z cholewki jednak cała konstrukcja pozostała w dalszym ciągu zachowana i nie odczuwałem większej różnicy w oplataniu stopy. Również w pozostałych dziurkach widoczne jest zerwanie się nitek w miejscu przeplatania się sznurówki.

Na podeszwie widać wyraźnie pozrywane elementy gumowe na środku podeszwy oraz na prawej pięcie mocne starcie gumy po zewnętrznej stronie. Tak jak wskazywałem w recenzji pomimo takich uszkodzeń cała podeszwa w dalszym ciągu charakteryzowała się dobrą amortyzacją i sprężystością odbicia.

Jeśli interesują Was inne zdjęcia lub macie jakieś pytania odnośnie używania butów to zapraszam do kontaktu 🙂