sobota, 21 grudnia, 2024
0
  • No products in the cart.
Bez kategorii

Relacja na żywo z Biegu Po Plantach w Rawiczu

Oto blogowa relacja na żywo z Biegu Po Plantach W Rawiczu – sztafecie 24h. Wita Was Guru – biegacz armator!

Godzina 06:58   Zaczynamy relację!

O co całe to zamieszanie? Otóż 31 zespołów złożonych z 5-10 osób przez całą dobę biega po rawickich Plantach. Jest to wydarzenie na tyle niepoczytalne, że nie mogło na nim zabraknąć ekip Night Runners. Będzie ich dokładnie 5. Już za chwilę z Warszawy ruszają drużyny Night Runners Albatrosy i Night Runners Rebel. Jakiś czas później z Poznania ruszą ekipy Night Runners Alfa, Night Runners Omega i team o wdzięcznie brzmiącej nazwie „Wściekłe kuny”. Spotkamy się na miejscu i…

Barwy NR będziemy reprezentować z dumą, a niektórzy nawet z rezultatami. Zapraszam do relacji, wpadajcie tu jak najczęściej – nowe wpisy będą pojawiać się regularnie. Będzie poważnie, będzie zabawnie, będzie na bieżąco i do samego końca – mojego lub imprezy. Opiszę najważniejsze wydarzenia, zrelacjonuję przebieg rywalizacji, zajrzę do drużyn NR i do naszych konkurentów, czasami zrobię jakąś fotkę. Właściwie, to za odpowiednie wynagrodzenie zrobię wszystko. Trzymajcie za nas kciuki!

Godzina 10:11

Warszawa wyruszyła! Jest 26 stopni, nie pada, nastroje dopisują. Przynajmniej wewnątrz naszego autobusu. Za to na zewnątrz upał zelżał. 

Kierujemy się w stronę miasta Łodzi, skąd odbieramy dwójkę kolegów, którzy zasilą szeregi grupy Rebel.
Pamiętajcie: przed wyjazdem wynajętym autobusem należy sprawdzić stan techniczny pojazdu i trzeźwość kierowcy. Jeśli chodzi o stan techniczny, to autobus wygląda dobrze. A ponieważ nie mamy przy sobie alkomatu, musieliśmy wybrać spośród nas osobę, która będzie całować się z kierowcą. Nie zdradzę, na kogo padło, ale napiszę, że kierowca długo bronił się przed pocałunkiem. W samoobronie użył nawet ostrego narzędzia i na czole napastnika wyciął długą ranę. Przynajmniej jest trzeźwy.

Wszystkim, którzy zastanawiają się, dlaczego Warszawa wystawia aż dwie drużyny, odpowiadamy: tylko takie rozwiązanie daje nam pewność, że któraś z naszych drużyn nie będzie ostatnia.

Czas na przedstawienie pierwszych aktorów dzisiejszego spektaklu. Zacznijmy od grupy Night Runners Albatrosy – czyli drużyny, której przewodzi moja skromna osoba. Wspaniały team, sprawdzony w boju i przy wodopoju. Cztery przepiękne dziewczyny i szóstka jako tako wyglądających facetów. Nie stawiamy sobie wydumanych celów, z wdzięcznością przyjmiemy to, co ześle nam los.

Bardzo chciałbym dołączyć fotki, jednak mobilny internet wzdłuż autostrady nie działa zbyt bardzo, zaległości nadrobię na miejscu.

CDN…

Godzina 11:25

Żarty się skończyły, czas na prawdziwą rywalizację. A skoro rywalizacja, to i nieczyste chwyty. Niniejszym zwracamy się do drużyny Night Runners Alfa: mamy Waszego zawodnika! Albo się podłożycie albo wyrzucimy Daniela gdzieś przy autostradzie. No to jak będzie? 


Godzina 14:14

Nie padła żadna propozycja wykupienia Daniela, dlatego – niestety – zostawiliśmy go na stacji benzynowej w okolicy miejscowości Gizałki. Wasza strata, Alfa!

A my podróżujemy dalej. Im bliżej Rawicza tym mniej pada i może to jest – jeśli nie słoneczko – to może chociaż światełko w tunelu.

Pozwólcie, że przedstawię drugą z naszych drużyn – Night Runners Rebel!

Nie patrzę ludziom w życiorysy, ale chyba mają większe szanse na niebycie ostatnimi. Trzy piękne dziewczyny i siódemka sprawnych młodzieńców. Do warszawskich członków ekipy dołączyła dwójka twardych zawodników z Łodzi – Krzysiek i Michał. Choć pogoda sugerowała raczej pozostanie w łodzi, oni bez lęku dołączyli do Rebel i wygląda na to, że będą sporym wzmocnieniem.

Zapytałem drużynę Rebel o cele, jakie sobie stawiają.

Rebel: Hahahaha.

Mocniej przyciśnięci przyznali, że chcą nie przemoknąć za bardzo i dobrze wyglądać w swoich pelerynnach.

W gronie rebeliantów znajdziemy Agę, którą możecie znać stąd: Run&Fun i Barcela, którego możecie znać stąd: Projekt Marcel. Jak widać blogowo również wyglądają lepiej od Albatrosów, ale być może wystarczy odciąć im Internet i całą ich strategię diabli wezmą.

Drużyna Rebel byłaby kompletna gdyby nie nieobecność jej kapitana – Michała. Jednak nie wieszajmy na nim psów, bo w taką pogodę psy są mokre i cuchną. Nie porównujmy go też do kapitana Costy Concordii – w przeciwieństwie do tamtego kapitana Michał nie mówi po włosku. Michała nie ma z nami, ponieważ wczoraj wieczorem brał udział w Biegu Nocnym w Krakowie. I – zapewne pociągiem – spieszy na odsiecz swojej drużynie.


Jak widzicie – czołowych ról w tym serialu pod roboczym tytułem „24 godziny” raczej nie odegramy. Ale na pewno nie pozwolimy, by ktoś przegapił nasz udział!!!


Godzina 18:24

Wybaczcie opóźnienie, ale od momentu, w którym zaszczyciliśmy Rawicz naszymi osobami, działo się bardzo wiele. Przyjazd, ogarnięcie sali, w której urządziliśmy nasz coraz bardziej śmierdzący barłóg, odprawa, rozdanie pakietów, a żem kapitan, to i pierwsza zmiana przypadła mnie. Albatrosy podjęły decyzję, aby biegać po dwie pętle. I tak też zrobiłem. Wystrzał z armaty był sygnałem do startu i jak z armaty polecieli uczestnicy. I gdzieś na szarym końcu ja.

Co można powiedzieć o trasie? To chyba najdłuższa strefa Wellness, jaką w życiu widziałem. Kąpiele, błoto, peeling, bicze wodne – to wszystko za darmo i w ilościach, jakie nie śniły się nawet najbardziej luksusowym ośrodkom SPA. Breja taka, że buty można w niej zostawić.


Już za chwilę ciąg dalszy i garść fotek! 

Godzina 18:36

Wyniki po pierwszej godzinie rywalizacji:


Dla niezainteresowanych rywalizacją łydki Michała:

Godzina 19:08

Drużyna Night Runners Omega – kolejni nasi bohaterowie. O drużynie porozmawiałem z Anią, która jest jedyną rodzynką –kobietą w zdominowanej przez mężczyzn drużynie. Ania mówi, że biegną bez spiny, na luzie, po jednej pętelce. Ta drużyna to weterani rawickiego hasania, byli tu już w zeszłym roku.

Skoro Omedze nie zależy i Albatrosom nie zależy, to może jakaś rywalizacja? 

Na zdjęciu Łukasz z Omegi.


Godzina 19:27

Koniec pitu-pitu, koniec gadania, że biegniemy dla przyjemności, a nie dla rezultatu. Jest wśród nas team, który został stworzony do osiągania konkretnych wyników. To Night Runners Alfa – zwani też pogromcami, nieustraszonymi, odważnymi, dzielnymi i zwycięskimi. Nie wiem, przez kogo zwani, ale przyznajcie, że te epitety mówią same za siebie. Zespół stworzony, by zwyciężać. Po pierwszej godzinie rywalizacji Alfa zajmowała piąte miejsce, po drugiej godzinie awansowała na drugie. Co będzie dalej?

W składzie Alfy możecie znaleźć m. in. niejednokrotnego zwycięzcę najtranerskich rywalizacji – Daniela Korytowskiego, warszawskiego kozaka Daniela Karolkiewicza (Dany Run) i Mateusza Jasińskiego, którego przedstawiać nikomu nie trzeba (ale jakby co: Mateusz Jasiński – bieganie stylem życia). Chłopaki wykręcają nieziemskie rezultaty  – zobaczcie, jak szybko trzeba przebierać nogami, żeby tak upieprzyć sobie plecy?



Godzina 20:35

Rywalizacja po trzech godzinach. Alfa trzyma się mocno, Albatrosy idą w górę!!!


Godz. 22:58

Wybaczcie rzadkie wpisy, ale Internety tu takie jakieś niehulające. Wrzucenie postu łatwe nie jest, wrzucenie zdjęcia graniczy z cudem. A w międzyczasie trzeba jeszcze biegać – nie da się inaczej.

Nad Rawiczem zapadł mrok. Wszyscy normalni ludzie piją teraz w knajpkach, których nie dane nam było zobaczyć albo siedzą w domu i oglądają finał pucharu Niemiec. Wszyscy nienormalni biegają w kółko wokół Plant i zastanawiają się, dlaczego nie są normalnymi ludźmi.

Jakiś czas temu przestał padać deszcz, dróżki, którymi biegamy, nieco przeschły i teraz – zamiast 100% pokrywy błotnej jest zaledwie około 80%.

W drużynach nastroje bojowe. Alfa cały czas na drugim miejscu, jednak zwiększa się ich strata do prowadzącej cały czas drużyny Pieprzyk.pl. 

Omega balansuje na granicy pierwszej i drugiej dziesiątki, a do tego gdy ich spytać, jaki jest wynik w pucharze Niemiec, to są na bieżąco. 

Nad wyraz dobrze spisuje się drużyna Rebel. Spodziewaliśmy się wszyscy niezłych rezultatów dość wybieganych facetów, ale to, co wyprawia Marzena przechodzi najśmielsze oczekiwania. 

W drużynie Albatrosów nastroje bojowe, wynik też powyżej oczekiwań. Balansujemy między 23. a 18. miejscem – wszystko zależy od tego, czy nasz Łukasz już biegł, czy jeszcze nie. Ze swoimi rezultatami spokojnie odnalazłby się w drużynie Alfa, ale to myśmy się na nim pierwsi poznali, za ten transfer będziecie musieli nam sporo zapłacić. 

Zespół Wściekłych Kun zmienia się miejscami z Albatrosami – niewiele jeszcze o nich wiem, ale już niebawem się do nich udam i pogadam. A co zobaczę i usłyszę, tutaj Wam opiszę.


Klasyfikacja po 5 godzinach zmagań:


Godzina 23:55

Muszę Wam bliżej przedstawić mojego prywatnego, nowego bohatera. Albatrosom niemal w ostatniej chwili wypadła ze składu koleżanka. Poszukiwania zastępcy rozpoczęliśmy na wtorkowym spotkaniu NR pod Stadionem Narodowym. Zgłosił się chłopak, o którym nie wiedziałem nic więcej niż to, że jest kuzynem naszego albatrosowego przyjaciela Timofa, który jutro atakuje maraton w Krakowie. Łukasz powiedział, że ok, jedzie i zostanie Albatrosem pełnym dziobem.

Cichy, skromny, a czasy takie napierdziela, że pałeczka z rąk wypada. Na ostatnim okrążeniu spisał się lepiej niż przeciwnicy z prowadzących drużyn – Pieprzyk.pl i Night Runners Alfa. I ani jednej kropli potu na czole!

Oj, ciągnie nas ten Łukasz w klasyfikacji, ciągnie! Oto Mistrz!


Godzina 09:16

Chwila przed drugą w nocy. Jeśli na początku wszyscy rwali się do przekazywania pałeczki, o tyle w nocy niektórym zdarzało się, że kiedy wracali do strefy zmian, nie mieli komu jej przekazać. I musieli szukać. Oczywiście to nie my, my profesjonalni, nam się to nie zdarzy.

Debaty, zmiana taktyki, kombinowanie, by zorganizować sobie jak najdłuższą przerwę na sen. Wierzący modlili się, żeby nie padał deszcz, niewierzący chcieli, aby spełniły się modlitwy wierzących.

Gdy po 6. rano, po dwóch godzinach snu, wychodziłem z barłogu, świat wyglądał dobrze. Świeciło słońce, ludzie nadal biegali, było dość ciepło. Trzy rundy na zmianę z Olgierdem. Olgierd świeży jak parówki w zestawie otrzymanym od organizatora, ja już trochę spuchłem. Albatrosy nadal w okolicach 20. miejsca, ale jest kilka zespołów, które mają chrapkę na tę lokatę. Alfa raczej na pewno nie przegoni już Pieprzyk.pl, ale Omega (8.) i Rebel (11.) o swoje miejsca będą musieli walczyć do końca. Wściekłe Kuny spadły nieco w klasyfikacji, ale mogą jeszcze wrócić do gry – o ile na tę grę zostawili sobie trochę sił.


Coraz częściej słychać o kontuzjach, jeden zespół już się wycofał, skurcze, niedospanie, wykończenie – to już nie jest zwykły bieg, to jest naprawdę solidna rzeźnia.




Godzina 16:00

Wybaczcie, że wpisy tak rzadko, ale trochę za dużo obowiązków na mnie spadło. Kapitanuję, byłem w więzieniu, a także trochę biegam. Wszyscy mniej lub bardziej wykończeni i niedospani (mi udało się kimnąć 2 godziny), ale została godzina do końca, więc całą strefę startową ogarnia zasłużona głupawa. Alfa bez szans na pierwsze i bez szans na stracenie drugiego – czyli wspaniały sukces. Omega raczej bezpiecznie na 8. miejscu – gratulacje. Rebel chyba też bezpiecznie na miejscu 12. (cześć im i chwała!). Albatrosy – jak na zespół, który nie chciał po prostu być ostatni, odniosły spektakularny sukces – zakończymy pewnie między 20. a 22. miejscem. To samo można powiedzieć o Wściekłych Kunach. Jak to się skończy? Ktoś jeszcze ma siłę walczyć?


Godzina 17:37

No i koniec!!!

Alfa – miejsce 2.

Omega – miejsce 8.

Rebel – miejsce 11

Wściekłe Kuny – 20

Albatrosy – 21!


Dziękuję za uwagę, było pysznie, do następnego roku!!!